Wiosna to dobry okres, aby przyjrzeć się istniejącym w obwodzie konstrukcjom łowieckim i naprawić to, co naprawy wymaga. Ambona nad Terką przetrwała łagodną, bezśnieżną zimę i doczekała się remontu. Pisałem o tym jesienią, że jakiś wandal uszkodził jedną z czterech podpór konstrukcji nośnej. Po przygotowaniu odpowiedniej wstawki odcięto uszkodzony fragment słupa, wstawiono nowy, skręcono śrubami i dopasowano jeden z zastrzałów stabilizujących podpory czatowni. Pracę wykonaliśmy we dwójkę, przy czym szefem, posiadającym niezły, ruchomy warsztat remontowy w swojej vitarze był Andrzej, doświadczony konstruktor urządzeń łowieckich.
Niejako przy okazji swojej bytności w obwodzie wspólnie z Edkiem Wronowskim zbudował ciekawą, dwuosobową zwyżkę i zainstalował ją w łowisku. Ja natomiast uzupełniłem sól w trzech lizawkach na Horodku Dolnym, przy czym – przy jednej z nich – spotkałem dorodną kozę. Opryskałem herbicydem otoczenie „mojej” ambony i dwa buchtowiska, które przygotowuję pod przyoranie ziemniaków i kukurydzy. W obwodzie jest sporo zwierzyny płowej, ale kozłów jakoś nie widać. Są również stali bywalcy i amatorzy tego, co wykładamy na karmiskach tj, niedźwiedzie i żubry. Nie widać wilczych tropów i niechby tak pozostało na dłużej, bo nikt za nimi jakoś tutaj nie tęskni.
Maj 26 2014