«

Orły i kormorany »

Sty 04 2012

Szkodnik czy sprzymierzeniec?

Bobry objęte są u nas całoroczną ochroną. Podziwiamy je, a w zasadzie podziwiamy ich niezwykłe umiejętności powalania dużych drzew liściastych, które podgryzione upadają tam, gdzie dla tych zwierzątek upaść powinny. Ich umiejętność zapełniania przestrzeni i brak bojaźni wobec dużych skupisk ludzkich jest zadziwiająca. W Sanoku, na brzegach Sanu bezlitośnie rozprawiają się z wiekowymi wierzbami, które tworzą naturalną otulinę rzeki. Gdyby wierzby te ścięte były przez człowieka, nazwano by to dewastacją przyrody, wandalizmem, nałożono karę w wysokości co najmniej  5000 złotych i sankcje w zawiasach. W sanockim skansenie rozprawiły się z wieloma drzewami, powodując zagrożenie uszkodzenia niektórych obiektów. Nie mam nic przeciwko bobrom tam, gdzie jest ich naturalne miejsce bytowania. Są tam z pewnością pożyteczne regulując stosunki wodne w okolicy. Ale, jak się wydaje, ślepi jesteśmy nie  dostrzegając szkód, za które przecież płacimy pośrednio z własnej kieszeni. Szkody w lasach i uprawach rolnych obciążają Skarb Państwa, czyli cząstkę naszych podatków. Jest najwyższy czas, aby zastanowić się nad sposobem redukcji tych ssaków, które kiedyś były na liście zwierząt łownych. Ale dla podjęcia takiej decyzji trzeba odwagi, której – jak widać – naszym decydentom brakuje.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *