Sprawdziła się i w tym roku długookresowa pogoda na marzec: „w marcu jak w garncu”. Ciepłe dni mieszają się z zimowymi. To słonecznie i ciepło, to przenikliwy chłód. Tydzień temu, w poniedziałek wyjechałem do Werlasu z porcją soli do lizawek przy dobrej pogodzie, ale w drodze złapała mnie zima. Było tak ślisko, że do łowiska na Horodku Dolnym nie dojechałem. Dziś było zupełnie inaczej. Dobra, słoneczna pogoda, przy odczuwalnej, dodatniej temperaturze. Raczej dla obrony własnej zabrałem śrutówkę, dziesięć kilo soli i syna i pojechaliśmy wykonać to, co nie udało się w ubiegłym tygodniu. W zasadzie – wyjazd bez specjalnej historii. Sól uzupełniliśmy w trzech lizawkach. Jak bardzo jest potrzebna zwierzynie na przedwiośniu, wie każdy myśliwy. Przy lizawce przy mostku była sarna. I to jedyny zwierz widziany przez nas. Pełno natomiast tropów żubrów i pojedyncze tropy wilków. Posiedzieliśmy chwilę na ambonie i nie wierząc w sukces wabienia drapieżników, w gęstniejącym mroku wróciliśmy do domu.
Mar 17 2015