Archiwum kategorii: Polowania

Paź 29 2018

Było uroczyście…

Komorowo. Msza hubertowskaW komorowskim „Jenocie” odbyła się w sobotę 27 października sympatyczna uroczystość, związana z 65-leciem Wojskowego Koła Łowieckiego Nr 137, połączona z tegorocznym świętem naszego patrona. Po mszy, odprawionej przy zaimprowizowanym w stodółce ołtarzu grupa ponad sześćdziesięciu myśliwych koła i zaproszonych gości z innych kół, podzielona na trzy zespoły ruszyła w knieję przy niezłej jak na tę porę roku pogodzie. Polowałem w lasach Zalesia, a św. Hubert nie skąpił mi okazji do strzałów, dzięki czemu zostałem Królem Pudlarzy, bowiem dwa wykładane dziki poszły jak przyszły – żywe i zdrowe. Mój sąsiad z lewej trafił dwie sztuki i został Królem Polowania. Co ciekawsze, były to moje dwa pierwsze pudła do dzików na zbiorówkach i od razu taki sukces!!! Tym większy, że byłem dwukrotnie odznaczany na tej imprezie, bowiem Kapituła Odznaczeń WKŁ Nr 137 „Jenot” odznaczyła mnie medalem „Za zasługi dla Koła”, co osłodziło nieco goryczkę spowodowaną pierwszym zdobytym odznaczeniem. Dziki też miały swój sukces. Posłały do lecznicy trzy pieski na plastyczne cerowanie, a kol. łowczego do szpitala po ataku odyńca, osaczonego przez psy.  
Potem była tradycyjna biesiada w Sielcu, gdzie się wspominało dawne dzieje i „polewało”, jak za starych dobrych czasów.  
I szkoda tylko, że następnego dnia, w niedzielę, musiałem wracać do Sanoka. 
A dziękując komorowskim myśliwym za zaproszenie mnie na tę uroczystość życzę im DARZ BÓR na wiele, wiele lat przy obfitości lasów i suto zastawionych stołach!
Komorowo. PokotKomorowo. Król Pudlarzy (drugi z kewej)Komorowo. Dwaj krolowie (drugi i trzeci z lewej)Komorowo. Dekoracja zasłużonychKomorowo. Biesiada. Bracia Kaziu i Heniu GregorkowiekKomorowo. Na sali biesiadnej

 

 

 

Wrz 25 2017

Szczęście sprzyja dobrym

Byk Antka O Antku pisałem wielokrotnie. I zapewne jeszcze niejeden raz pisać będę, bo to dobry, nadzwyczaj aktywny myśliwy z sanockiego „Żubra”. Tegoroczne łowieckie „żniwa”, czyli rykowiskowe polowania rozpoczął w sposób niezwykle udany, bo pozyskał w Hołuczkowie byka obustronnie widlicznego o ładnej formie dziesiątaka nieregularnego. Po kilkudniowym schnięciu wieniec waży nieKolega Antka z pozyskanym bykiemcałe 5 kilogramów, ale ma ładną rozłogę i prezentuje się doskonale. Byk ważył156 kilogramów i miał 5-6 lat. 
W polowaniu na drugiego byka uczestniczył jako pomocnik i podprowadzający młodszego kolegi z koła. Polowali w Rzepedzi i podeszli ryczącego byka na strzał. Piękny selekt, dziesiątak regularny o masie 178 kilo z obustronnymi widlicami miał 9-10 lat, a waga poroża oscylować będzie w granicach 8-9 kilogramów. Gratuluję Antkowi i jego koledze i życzę jeszcze w tym sezonie byka łownego, bo komu jak komu, ale Antkowi taki byk się należy jak psu zupa!!

  Darz Bór!!

 

Wrz 07 2014

Gościnnie w Ugoszczy

Poniosło mnGajówka POLANO o świcieie na tydzień na Mazowsze. Zaprosił mnie kolega Lucjan na „swoje” tereny łowieckie na grzyby, ryby i polowanie. Aby sprostać tym, jakże różnym zajęciom, wziąłem do pomocy moją ślubną Krystynę i bratową Wiesię  i pojechaliśmy do Ugoszczy – małej miejscowości koło Stoczka, gdzie swoją bazę w zabytkowej, 105-letniej gajówce ma koło LOT – HAZ. Ugościła nas Ugoszcz jak mogła najlepiej. Trafił się dzik, było niesamowite grzybobranie i wędkowanie, chociaż (na szczęście) bez wymiernych efektów.
To, co interesowało mnie najbardziej, czyli gospodarka łowiecka wywoływało u mnie niemałe, pozytywne skojarzenia.  LOT – HAZ to niezwykle gościnne i otwarte koło, gdzie nikt nikomu niczego nie zazdrości, gdzie nie ma antagonizmów i podziałów, gdzie członkowie tego koła gościnnie podejmują myśliwych z innych zakątków kraju zapewniając pobyt w nastrojowej, zabytkowej gajówce „Polano”. Nie ma tam luksusów, ale nie ma też obskurantyzmu. Bez problemów łowczy Krzysztof wypisał mi zezwolenie (praktycznie na wszystko, co można w danym momencie pozyskać), rekomendował najlepsze miejsca na zasiadkę, wskazał grzybowe partie lasu i udostępnił swoje stawy na wędkowanie. Jest człowiekiem niezwykle otwartym na współpracę z innymi kołami, na wspólne, zamienne polowania i uprawianie turystyki myśliwskiej. Jest wszakże jeden warunek: mają to być relacje wzajemne, a nie jednostronna oferta. Niedługo kołu „stuknie” 60 lat. Chciałoby się, aby kół z takim podejściem do budowania jedności w naszym związku było jak najwięcej.
O zwierzynę dbają nadzwyczaj starannie i mają spore sukcesy hodowlane. Na dwóch obwodach o łącznej powierzchni 13 123 hektarów (leśny i polny) pozyskują 130 dzików, 79 saren  i kilka jeleni. Mają kaczki, bażanty i kuropatwy, na które nie polują. Zainwentaryzowanych jest 35 łosi, a byk – łopatacz, którego widziałem bliziutko ambony miał na głowie około 10 kilo. Na duktach przykrywają talerzówką raz, dwa razy w tygodniu po kilkadziesiąt kilogramów kukurydzy. Na dowód tego, że zwierzyna trzyma się w pobliżu takich pasów, widziałem podczas pierwszej zasiadki 35-40 dzików w dwóch watahach, dzień później widziałem w kolejności: lisa, dwa borsuki, kozę, dwa koźlaki, łosia-byka, jelenia-byka i kozła.
Nie lubią tam „zbójowania” po lesie i cwaniactwa, z którym rozprawiają się szybko i po koleżeńsku. Spotykają się na wspólnie prowadzonych pracach w łowiskach, polowaniach i organizowanych spontanicznie biesiadach, przy ognisku i nalewkach mistrza Jasiewicza – najstarszego, ale wciąż dziarskiego członka koła.
Ani się obejrzeliśmy, a tydzień przeleciał jak jeden dzień. Dopisała pogoda, zwierzyna i grzyby.
Dziękuję Zarządowi za gościnę i w roku Jubileuszu Koła życzę wszystkim jego członkom dobrego samopoczucia z racji rzetelnie wykonywanych zadań i dalszego pogłębiania przyjacielskich kontaktów z kolegami innych kół.
Darz Bór!!
Dwustumetrowe buchtowisko - nęcisko Najprawdziwsze prawdziwki Zwyżki do polowań "szwedzkich"
Normalny zbiór poranny Pasiaki na buchtowiskuKilkusetletnia lipa w Miedniku- pomnik przyrody
Paśnik na placu budowy Plon jednego wyjścia do lasuPrzelatek w bagażniku...