Spotkać niedźwiedzie w naszym obwodzie można częściej, niż dziki. Piszę zupełnie serio. Andrzej przyjeżdża z Krakowa kilka razy w roku, dzika nie widział kilka lat, ale za to spotkań z niedźwiedziami ma na swoim koncie kilka. Nie liczyć tropów, które spotkać można wszędzie. Ostatnio będąc, w Sakowczyku, w słoneczny dzień, w południe tuż przed jego samochód wyskoczyła niedźwiedzica, a za nią dwa małe, chyba ubiegłoroczne niedźwiadki. Matkę widać na zdjęciu po lewej stronie, przesłoniętą wysokimi trawami, a małe, niczego się nie obawiając podążyły za nią bez zbytniego pośpiechu. Gdyby szedł, a nie jechał samochodem, to bliskie spotkanie mogłoby się zakończyć tragicznie. Przewiduję, że za dwa, trzy lata idąc na polowanie trzeba się będzie ostrzeliwać, bo do ambony nie dojdziemy, nie mówiąc już o podchodzie, którą to metodę polowania preferuje wielu myśliwych.
Odstrzał redukcyjny niedźwiedzi jest już w tej chwili koniecznością, ale kto odważy się podjąć w tej sprawie decyzję? Sprawa jest rzeczywiście trudna, ale zdecydowanie pilna do rozpatrzenia.
Wrz 24 2017