Wydaje się, że epoka gumofilców i wojskowych panterek jako elementów ubioru myśliwskiego minął bezpowrotnie. Sądzić także należy, że zbliża się również kres byle jakich konstrukcji łowieckich, różnego rodzaju straszydełek, których użytkowanie grozi nie tylko śmiercią lub kalectwem, lecz zwykle nie daje szans na względnie wygodne spędzenie czasu na ambonie, nie mówiąc o zapewnieniu warunków do osiągnięcia oczekiwanego sukcesu łowieckiego. Dla tych, którzy do łowiska mają daleko i z tej racji bywają w nim rzadziej, proponuję ambonę, która umożliwi im dwu-trzydniowy pobyt na polowaniu z zapewnieniem sobie względnego luksusu w postaci wypoczynku po kilkugodzinnym czuwaniu i nocnych obserwacjach. Zaprojektowałem więc ambonę „Weekend” i zbudowałem ją w elementach, przetransportowałem na odległość 90 kilometrów i posadowiłem w obwodzie mojego syna w pobliżu Łańcuta. 4 marca tego roku zamieściłem wpis z rysunkami konstrukcyjnymi ambony, które mogą posłużyć wszystkim chętnym jako źródło inspiracji przy budowie podobnej ambony. Zdjęcia zamieszczone w galerii pod tekstem dostatecznie dobrze ilustrują proces technologiczny i mogą służyć jako „ściąga” dla tych, którzy nie boją się podobnych wyzwań. Potrzeba mieć trochę chęci, trochę umiejętności do majsterkowania, parę niezbędnych narzędzi, trochę grosza i miejsce do przeprowadzenia prac konstrukcyjno-montażowych. W dwie osoby można taką ambonę wykonać w ciągu dwóch tygodni, gromadząc wcześniej dobrej jakości materiał tartaczny i pozwalając mu podeschnąć. Ambona jest ocieplana styropianem, dwustronnie obita frezowanymi deskami i wykonana jest ze stolarską precyzją. Do jej skonstruowania nie użyto ani jednego gwoździa. Wszystkie elementy są skręcane śrubami i mocowane wkrętami, dach kryty blachą powlekaną, a całość podtrzymuje konstrukcja nośna z belkami 14x14cm jako elementami słupowymi, posadowionymi na betonowych, zbrojonych szczudłach, wkopanych w ziemię na głębokość 1 metra. Wnętrze czatowni ma dwa piętrowo umieszczone łóżka, dwa okienka z podwójnymi szybami i niezbędne wyposażenie w podstawowy sprzęt, pozwalający na względnie wygodny kilkudniowy pobyt w łowisku. Całość jest zakonserwowana ogólnie dostępnymi środkami, chemicznymi, co przedłuży okres funkcjonowania tej ambony o wiele lat. Niech służy nie tylko mojemu synowi, lecz również wszystkim kolegom myśliwym z WKŁ 154 „Rogacz” z Rzeszowa.
W czasie podnoszenia ambony, zmontowanej w pozycji leżącej wystąpiły pewne, nieoczekiwane problemy. Wskutek zaklinowania się jednego ze szczudeł betonowych w przygotowanym wcześniej wykopie powstały naprężenia, które doprowadziły do jego uszkodzenia w części mocowania ze słupem. Spowodowało to wstrzymanie operacji i zmusiło nas do użycia innego sprzętu dźwigowego. Uszkodzenie dało się naprawić, ale musiało to trwać kilka następnych dni. Na dołączonych zdjęciach cały proces budowy ambony i posadowienia jej w terenie jest na tyle czytelny, że nie wymaga dodatkowego komentarza. Ale w razie takiej konieczności, zawsze służę radą, jeśli Koledzy będą jej potrzebować.
To już siódma ambona ocieplana, którą zbudowałem z Kolegami mając 70 tat, 7 miesięcy i 7 dni. Czyżby prawdą było, że „siódemka” to magiczna, szczęśliwa cyfra?
Lip 02 2015
1 komentarz
Wacek
18 sierpnia 2015 na 18:57 (UTC 1) Link do tego komentarza
Najładniej tu to wygląda to jasielskie auto