24 i 25 września to dwa dni, które poświęciłem na prace w obwodzie, częściowo w ramach praktycznego szkolenia kandydata, a częściowo pomagając koledze w trudnych pracach remontowych. We wtorek wykonaliśmy w łowisku Horodek Dolny trzy lizawki słupowe i napełniliśmy je tymczasowo solą kuchenną, bo o soli kamiennej w kęsach nikt nie pomyślał. Jedną z tych lizawek usytuowano w miejscu starej, której koryto rozbiły żubry w przysłowiowy „drobny mak”. Wykorzystano rosnący w pobliżu rachityczny grab, na którym umocowano skrzynkę z otworami w dnie i napełniono solą. Dla dwóch pozostałych wycięto z powalonego przez wiatr jesionu dwa słupy i wkopano je w pobliżu przejść zwierzyny grubej. Skrzynki wykonał stażysta i on w zasadzie wziął na siebie główny ciężar prac wykonawczych. Przeprowadzono rekonesans na Studennem i wybrano miejsce pod nową ambonę. Stara, zniszczona przez czas nie nadaje się nawet do remontu kapitalnego. Otoczona wysokimi, powierzchniowo rozległymi chwastami ma zupełnie przegniłą konstrukcję, a czatownia opanowana przez gryzonie przedstawia opłakany stan. Zbudujemy w przyszłym roku nową, ocieplaną, na której będzie można spędzić dwu-trzydniowy wypad na polowanie.
W środę pomagaliśmy Andrzejowi Biernatowi w remoncie ambony, którą wzniósł wiele lat temu w pobliżu Terki. W tym roku wymienialiśmy drabinę i trzy żerdzie konstrukcyjne, dołożyliśmy jedną do lepszego ustabilizowania drabiny, wymieniliśmy ławeczkę na balkonie ambony i odkrzaczyliśmy solidnie całą konstrukcję. Pozostała do wykonania bieżąca konserwacja, którą wykona się po rykowisku.
A poza tym popatrzcie, jak pięknieją Bieszczady w jesieni.
Archowum tagów: żerdzie
Wrz 26 2013