Stare fotografie mają niewątpliwie niezaprzeczalny urok, wywołujący różnego rodzaju refleksje i wspomnienia. Ostatnio, przeglądając albumy starych zdjęć sprzed bez mała trzydziestu lat natknąłem się na kilkanaście zdjęć z roku 1985, z uroczystego Polowania Hubertowskiego w WKŁ 137 „Jenot” w Komorowie, zakończonego spotkaniem przy leśnym ognisku z rodzinami myśliwych i zaproszonymi gośćmi. Byłem wtedy łowczym w tym kole i pełniłem rolę gospodarza spotkania, a prowadzącym polowanie był Zbyszek Stawinoga. Ale nie to jest istotne, bo takich polowań są tysiące i nic szczególnego w czasie ich trwania się nie wydarza, poza tym, co na polowaniach się wydarzyć powinno. Ale jedna fotografia przykuła moja uwagę. Niby zwykła, czarno-biała fotka, na której kol. Leszek, bo od niego pochodzą te zdjęcia uwiecznił dwie postacie na pierwszym planie: Jaśka Pieńkowskiego, myśliwego koła, do którego podówczas należałem i jego syna, kilkunastoletniego chłopca, odpoczywających po trudach polowania i oczekujących na biesiadę myśliwską przy ognisku.
Ten chłopiec, to Michał, biorący udział w polowaniu jako naganiacz. Czy myślał wtedy, że kiedyś również będzie polował. Tego z fotografii odczytać się nie da. Ale, nawet gdyby tak było, nie sposób dopuścić myśl, że ten kilkunastoletni chłopiec, nie tylko będzie członkiem koła, ale będzie jego prezesem! Dziś, a dokładnie od 9 kwietnia 2010 roku, a więc od dnia poprzedzającego tragedię smoleńską przewodniczy Zarządowi Koła „JENOT”, pełniąc wcześniej przez sześć lat (2000 – 2006) obowiązki skarbnika . W czerwcu tego roku minie 20 lat jego przygody z łowiectwem. Maturę zdał w wiosną1993 roku, a jesienią został przyjęty do miejscowego koła łowieckiego. Potem ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu w Białymstoku i rozpoczął pracę jako aplikant w Sądzie Rejonowym w Ostrowi, a później jako asesor w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce.
Jest to kariera w iście „amerykańskim stylu”. Przypomnę, że prezydent Regan rozpoczynał swoje dorosłe życie od ról filmowych w westernach, a później, po latach wspinania się po szczeblach politycznej kariery powierzono mu piastowanie najwyższego urzędu w państwie. Chociaż w tych dwóch karierach jest istotna różnica, ale w podejściu do wykonywania obowiązków na tych dwóch „stołkach” różnicy nie ma. Należy wykonywać je z pełnym oddaniem. I taki jest Michał.
Znam go od dziecka, bo dorastał razem z moimi dziećmi na tym samym podwórku i znam jego spojrzenie na problemy koła i łowiectwa. Jego zamiarem jest, aby racjonalizując i intensyfikując gospodarkę łowiecką w obwodach koła doprowadzić do podwojenia pozyskania grubego zwierza w posiadanych obwodach i zadomowienia się w nich tych gatunków, które nie bytują tam na stałe Życzę mu, w roku jubileuszu 90-lecia PZŁ i 60-lecia Koła „Jenot” zrealizowania wizji funkcjonowania koła i sukcesów w gospodarce łowieckiej, której szczątkowym, co prawda, elementom mam sposobność przyglądać się, będąc co rok gościnnie „na starych śmieciach”.